wtorek, 17 lutego 2009

Wieczorową porą.

Cenię sobie chwile takie jak ta - zakładając, że do rana i tak nie mam szans się wyspać siedzę z Foo Fighters leniwie sączącymi się przez słuchawki, papierosem, czymś do picia, patrząc się w ekran Raziela. Mojego netbooka znaczy. Stwierdziłem, że Acer Aspire One brzmi zbyt oficjalnie.

Takie wieczorne momenty sprzyjają refleksji, nudzie, czy też najzwyklejszemu na świecie nicnierobieniu. Często po prostu trawię tak wydarzenia mijającego dnia. A dzisiaj dzień był zakręcony, dość. Jako, że Seth kończył 21 lat, było sporo zabawy po pracy, wliczając w to wycieczkę do Mysłowic, podczas której samochód Tofu podejmował usilne próby zagazowania całej trójki w środku, które opisze później. Dużo śmiechu, dużo zakręcenia. Lubię takie dni.

Wieczory, noce mają w sobie jakąś trudną do ujęcia magię.  Taki spokój. Nie licząc okresowej grupki pijanych ludzi wyrażających co mają do świata na głos. Każdy ma swój rodzaj swobody.

Nie mając nic więcej do napisania w tej chwili pozwolę sobie zakończyć ten wpis. Cóż powiedzieć, nigdy nie byłem dobry w puentach, zatem pospolite - dobrych wieczorów.

nikisaku

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz