sobota, 21 lutego 2009

Wczorajsze pociągowe.

Mając dwadzieścia minut do dojechania do swojej stacji stwierdziłem, że coś skrobnę. Zabawnie pisze się bez papierosa, jest jakąś stałą częścią mojego pisania notek. 

Papierosy. Nałóg. Zgubny, śmierć za 8,10zł paczka. Pewnie potrafiłbym bez nich żyć, oczywiście, zapewne dłużej niż z nimi. Ale jakoś, przynajmniej na razie.. Nie chcę próbować. Dobrze mi z nimi, relaksują, dają delikatne, przyjemne odprężenie. Osobiście kocham uczucie wypełniającego mnie dymu, syfu wszechogarniającego płuca, goszczącego tam chwilę i uciekającego szybko. Tak, jakby z każdym wydechem zabierał ze sobą część moich irytacji. Chociaż fakt jest taki, że sam tam zostawia swoje, nie biorąc ze sobą nic poza zdrowia. I cóż ja mogę począć? Nałóg.

nikisaku

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz