poniedziałek, 31 sierpnia 2009

Ja w kawałkach.

Od paru dni zbieram plon moich problemów. Moich kłamstw. Moich, hm, manipulacji? Moich fobii i obsesji. Sam jeden jestem temu winien.

Tak - skłamałem.

Nie ma nic, co by mogło kłamstwo usprawiedliwić. Mogę się zasłaniać, mówić, jęczeć, kwiczeć. Po co. Nie umniejszy to gniewu, przeciwnie, jedynie go spotęguje. Właściwie z każdym przebudzeniem mam ochotę płakać. Tabletki już coraz bardziej gówno dają, w alkoholu nie ma sensu szukać pocieszenia, papieros ponownie odpaliłem, acz do nałogu staram się nie wracać na jakąś wiekszą skalę.

Nie było jeszcze sprawy, gdzie byłbym tak wyraźnie winny. Nie było momentu, żebym tak długo czuł się tak źle. Siedzę w pociągu, uciekając gdzieś w towarzystwie mojego przyjaciela, który aktualnie przysypia siedzenie obok. Obydwoje w nocy nie byliśmy w stanie zasnąć. Koniec końców przespałem może pół godziny w pociągu. Puściłem jej sygnał, oddzwoniła. Jej głos, który tak uwielbiam miał wyłącznie wyczuwalną barwę irytacji.

Wszystkie próby naprawienia spełzają na niczym, nic dziwnego. Staram się stawić czoła temu, co stworzyłem - bez powodzenia. Chciałbym wiedzieć, co mogę zrobić, żeby to wszystko połatać, wszystko co spierdoliłem. Ale są rzeczy z którymi nie wygram. Bo po prostu przegiąłem. Przeginałem w mym krótkim życiu często i z różnych powodów. Ale teraz osiągnąłem niemalże szczyt skurwysyństwa. Zrobiłem coś, czego nie wybaczę sobie nigdy. I poddaję się na łaskę tego co nastąpi jako, że ja tutaj mogę już tylko spierdolić więcej i więcej.

Co mogę więcej napisać?

Co mogę więcej powiedzieć?

Ile bezużytecznych słów może ze mnie wypłynąć?

Przepraszam cię. - Wiesz o tym.

Kocham cię. - W to nie wątpisz.

Wybaczysz mi? - Tutaj nie wiem co napisać.. Tak bardzo bym chciał.

Twe zdjęcie patrzy się na mnie z tapety. A ja tak kurewsko do ciebie tęsknię.

Hah. Jestem idiotą. Kurwa mać, jakim ja jestem idiotą.

Bo nie ma we mnie nic i nic nie jestem wart
A czerwień mojej krwi to tylko jakiś żart
I zapominać chcę tak często jak się da
Że nie ma we mnie nic i nic nie jestem wart

Ty pilnuj moich snów i przychodź kiedy chcesz
Te chwile z moich dni do jednej dłoni zbierz
I nie pocieszaj mnie i tak tu będę stał
Bo nie ma we mnie nic i nic nie jestem wart



nikisaku

1 komentarz:

  1. Mój ulubiony cytat.. Kiedyś dość często też z odwołaniem do mnie.

    OdpowiedzUsuń