wtorek, 5 maja 2009

::: Zakończono rozmowę z Ann

::: Usunięto Ann z listy kontaktów
::: Zapisano ustawienia  

Te proste komunikaty z EKG obrazują idealnie rzeczywistość.

Zostałem pozostawiony.

SKURWYSYN.

CHUJ.

GÓWNIARZ.

NIE CHCĘ CIĘ WIĘCEJ WIDZIEĆ NA OCZY.

NIGDY CIĘ NIE BYŁO.

Tyle. Nic nie ma sensu, nic nie ma powodu. Nic nie ma celu. Kupiłem papierosy. Kupiłem piwo. Porozmawiałem sobie z siostrą. Poprosiłem Martwą, żeby przyszła zabrać jej rzeczy i jej odniosła. Nie wiem, czy będę w stanie je w ogóle spakować. Chciałbym płakać, nie potrafię. Umarłem w środku, skamieniałem. Prawie jedenaście miesięcy.

Mało, niepełny rok.

Wiele, całe moje życie.

Prawie rok temu. Ósmy czerwca dwa tysiące osiem. Żadnej daty nie pamiętam tak doskonale. Na ławce. Siedzimy wstawieni, szczęśliwi z bycia obok siebie, trochę nieporadni w nowej sytuacji.

Zeszły piątek. Obrzuca mnie wyzwiskami.

Nie przepraszam. Nie mam siły. Nie mam celu. Nie mam powodu. Płaczę? Nadal ani łzy. W środku? Wyję jak dzieciak. Nie pozbieram się z niej do końca życia. Nie będę potrafił już nigdy nikogo tak kochać. Nie będę nawet próbował. Całe moje serce, każda kropla potu, krwi i szczęścia jest tylko dla niej. I tylko dla niej będzie.

Nie wiem na ile będę konytnuował tego bloga.

Zależy na ile będę miał sił.

Poddaję się.

Suicidesaku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz